Por stał się dla mnie i moich znajomych warzywem szczególnym.
Trudno precyzyjnie określić sposób w jaki wniknął w nasze życie. Z pewnością dużą rolę odegrał ten niewinny filmik do fragmentu piosenki fińskiego zespołu Loituma:
Pewnego czerwcowego popołudnia spędziąłam chyba godzinę wpatrując się w to wirujące warzywo... Nie bez znaczenia był też fakt zbliżającego się egzaminu z Czytelnictwa...
Od tego czasu minęło kilka lat, a por pozostał. W wielkim stylu powrócił wczoraj podczas szalonego studenckiego wieczoru, obwiązany gustowną różową wstążką.
Obyśmy częściej pili za zdrowie pora! ;)
niedziela, 23 listopada 2008
Niech żyje Wielki Por!
Etykiety:
Loituma,
por,
wspomnienia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz