niedziela, 20 listopada 2011

Wspólne bycie

Być dla kogoś całym światem to wielki zaszczyt a zarazem wielka odpowiedzialność. Wspólne bycie kojarzone ze scenami z romantycznych komedii jest szałem uniesień i krainą wiecznej szczęśliwości. W rzeczywistości to ciężka codzienna praca nad budowaniem bezpiecznego otoczenia, pełnego wzajemnego zrozumienia, radości i nowych możliwości. Żmudne układanie cegieł, które na początku nie przypomina nic, żeby na koniec stać się solidną budowlą, która przetrwa niejedną burzę i da schronienie pokoleniom.
Bycie dla kogoś całym światem wymaga poświęceń, ale nie polega na całkowitym poświęceniu siebie na rzecz drugiej osoby. To sztuka synchronizacji, która prowadzi do synergii - do uwolnienia pokładów niesamowitej energii. Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, jeśli się ją dzieli. (Albert Schweitzer)

Być ulotnym cieniem, który tak potrzebny w letnie upalne dni, przestaje się liczyć w pozostałe pory roku, to wielki smutek. Powierzchowność relacji wzbudza tęsknotę za głębokim uczuciem i popycha do zarzucania coraz większych sieci na ludzkim oceanie. Wyrzucamy tony drobnych szprotek marząc o czymś większym, ale wypuszczamy z przerażeniem sieci z rąk, gdy zapląta się w nią wieloryb. Do dalszego połowu zniechęcają nas też drapieżne rekiny rozrywające sieci na strzępy.

Bycie cieniem jest wygodne, dopóki jest wystarczające. Cień znika gdy światło gaśnie i nie pozostaje po nim nic.
Żadna z tych dróg nie jest łatwa, lekka i przyjemna, ale czy mamy jeszcze jakiś inny wybór?




Więcej...

wtorek, 1 listopada 2011

W taki dzień

W taki dzień jak dziś małe miasteczko ożywa. Na ulicach panuje wzmożony ruch, bo pojawiają się luksusowe limuzyny i suvy. Parkingi pod blokami pękają w szwach. W sklepach robią się kolejki, a sprzedawcy zacierają ręce z nadzieją na dobry utarg.

Miasteczko tętni kolorami perłowych lakierów nowych samochodów i strojów modnie ubranych  kobiet. Słychać gwar rozmów dorosłych i śmiech dzieci.

Ale taki dzień jak dziś zdarza się tylko kilka razy w roku. Jutro znów ulice opustoszeją. Co jakiś czas przejedzie tylko zakurzony nastoletni volkswagen. A na chodnikach będą się mijać wciąż te same, tylko coraz starsze twarze. Ale najczęściej odwiedzanym miejscem nadal będzie cmentarz.


Więcej...