niedziela, 24 kwietnia 2011

Relatywizm

Jako dziecko uczymy się, że świat jest czarno-biały: to jest dobre a to złe, rób tak to będzie dobrze, a tego robić nie możesz. Wszystko jest proste i uzasadnione, albo czarne albo białe. Potem przebywamy w grupach rówieśników na tym samym etapie rozwoju, którzy myślą podobnie. Jednak klarowny podział na dobre i złe charaktery możliwy jest tylko w książkach i filmach. W rzeczywistości, gdy przejmujemy w swoje ręce pełną odpowiedzialność za swoje życie i czyny, nagle okazuje się, że świat ma dużo więcej barw.

Jak sobie wtedy radzimy? Najpierw sięgamy po wiedzę nabytą od rodziców i nauczycieli, ale często bywa ona niewystarczająca. Próbujemy więc poradzić sobie z nową sytuacją na podstawie dotychczasowych doświadczeń oraz poznanych wyróżników dobra i zła (tzw. relatywizm poznawczy), nie zawsze jest to jednak możliwe. Pewne sytuacje mają wiele różnych rozwiązań i bardzo trudno jest wybrać tę jedynie słuszną drogę akceptowaną przez nas samych jak i nasze otoczenie. Często wybory zgodne z naszym sumieniem nie idą w parze z poglądami rodziny i znajomych. Ocena sytuacji z perspektywy przekonań jednostki doprowadza nas do tzw. relatywizmu moralnego. Z drugiej zaśstrony, postępując zgodnie z dogmatami i konwenansami, również nie będziemy w stanie zawsze zadowolić wszystkich wokół i żyć w zgodzie ze sobą. 

W ludzkie życie wpisany jest relatywizm. Różnorodność poglądów i przekonań czyni nasz świat niezwykle kolorowym. Na co dzień mamy do czynienia czerwonymi i zielonymi partiami politycznymi, złotoustymi dziennikarzami, z ludźmi myślącymi o niebieskich migdałach lub niosącymi tęczowe sztandary. Trudno powiedzieć kto z nich ma rację, kto jest dobry, a kto zły. Chociaż tak bardzo czasem jesteśmy przekonani o  słuszności swoich poglądów, to chyba jednak nie warto rozpalać pomarańczowego ognia potępienia i sięgać po czarną lub białą broń, gdy ktoś ma inne poglądy.


Więcej...

niedziela, 10 kwietnia 2011

Epitafium dla Jacka K.

Kolejny rok z rzędu w kwietniu mam ochotę słuchać i śpiewać piosenki Jacka Kaczmarskiego. Dziwny zbieg okoliczności… a może wcale nie? Znajomy z Facebooka właśnie uświadomił mi, że 10 kwietnia jest rocznicą śmierci tego wspaniałego artysty.

I wszystko nabrało sensu. Pamiętam ten dzień w 2004 roku i chociaż zapomniałam dokładną datę, to nie zapomniałam o Jacku i emocjach jakie przekazywał w swoich piosenkach. Powspominajmy razem.






Więcej...