Klara przez ostatnie miesiące prawie nie schodziła z wozu. Rzadko spędzała tydzień w jednym miejscu. Zwykle, gdy zbliżał się weekend, pakowała tobołek i ruszała dalej. Poznała wiele nowych miejsc, ale wcale nie czuła się w nich obco. Jadła pyszne kluski śląskie, piła płockie piwo, słuchała huku armaty w Nałęczowie, podziwiała metalowe ptaki nad Radomiem, moczyła nogi w Bałtyku i wiele wiele innych…
Podczas letnich podróży zabrała wiele ciekawych historii i myśli do swojego podręcznego tobołka. Teraz, gdy przyszła jesień i na dworze jest coraz zimniej, przyszedł czas na kubek ciepłej herbaty z cytryną i przekładanie myśli z tobołka do internetowej składnicy.
Tak naprawdę wszystko zaczęło się w maju od wielkiej wyprawy na drugi koniec świata i choć było to zaledwie 5 miesięcy temu, to mam wrażenie, że minął już co najmniej rok. Od tamtej pory upłynęło już tyle kilometrów, spotkań, wydarzeń i wzruszeń. Klara niczym japońska turystka wygrzebuje stosy zdjęć i skojarzeń z wakacji by razem z Wami przeżyć to jeszcze raz, ale już nie tak samo.
Klara nie jest dziennikarką, a składnica portalem informacyjnym, ani szczegółowym dziennikiem. Tym niemniej, zapraszam doczytania!
niedziela, 9 października 2011
Myśli z tobołka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
no nareszcie, juz myslałam,że się nie doczekam...
a teraz czekam na więcej i częściej
pozdrownia :)
Miło wiedzieć, że ktoś czeka na moje myśli. Pozdrowionka!
Prześlij komentarz