Wczorajsze popołudnie Klara spędziła samotnie w domowych pieleszach. Poświęciła mieszkanie przy okazji wizyty miejscowego kleryka, a potem uduchowiona zrobiła pranie i otworzyła butelkę czerwonego wina.
Z każdą kroplą wina wypełniała ją energia i chęć do spożytkowania jej w kreatywny, aczkolwiek niecodzienny sposób. Postanowiła coś ugotować.
Zajrzała do lodówki, ale jej zawartość nie była zbyt imponująca: resztka żółtego sera, kawałek kiełbasy i pieczonego schabu, rukola, suszone daktyle, słoik kiszonej kapusty i pół główki (prawie)świeżej. Jednogłośnie dominowała w ogóle niejedzona kapusta… A może bigos? Nigdy go jeszcze nie gotowała, ale stwierdziła, że to nie może być trudne – kapusta z mięsem.
Klara zajrzała do książki kucharskiej, żeby sprawdzić przepis i zbladła. Znalazła tam kilka różnych receptur od bigosu tradycyjnego przez litewski, myśliwski, hultajski i węgierski... Wszystkie propozycje łączyła bardzo długa lista składników i czas gotowania – przynajmniej 3 godziny. Z braku składników takich jak jagody jałowca, postanowiła zaryzykować i zmodyfikować recepturę, a z braku kompana do picia, podzielić się winem z bigosem.
Ostatecznie do dużego garnka trafiły:
• kapusta kiszona
• kapusta świeża biała
• liść laurowy
• kilka kulek ziela angielskiego
• kubek bulionu wołowo/drobiowego
• duża cebula
• 3 ząbki czosnku
• 3 suszone grzybki
• suszone śliwki
• suszone daktyle
• kiełbasa
• schab
• trochę rukoli
• szklanka czerwonego wina
• pieprz i ostra papryka
Więcej grzechów nie pamiętam. Jako że bigos lepiej jeść po odgrzaniu, degustacja nastąpi wkrótce. Trzymajcie kciuki, żeby po tym eksperymencie Klara nie przestała być mężatką…
czwartek, 28 stycznia 2010
Klara and Bee Gees
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
No cóż. Danie powyższe zostało wpisane na Listę Obowiązków Domowych Żony jako Warunek Konieczny aby Klara nie przestała być mężatką ;)
Powiało grozą... Na szczęście to tylko anonimowa groźba :P
:D
Prześlij komentarz