Lawa umysłu z czasem ochładza się i zastyga. W młodości zwykle jest rozgrzana do czerwoności, gwałtownie bulgocze i z miejsca wybucha płomieniem podrażniona, rzuconym na jej powierzchnie problemem, ideałem czy uczuciem.
A potem rozleniwia się i stygnie, przybierając reprezentacyjną formę. Jednak pod skorupą nadal pulsuje ciepła masa, którą o wiele trudniej jest pobudzić. Zimny pancerz skutecznie broni przed wpływami z zewnątrz. Szara tarcza jest dobrym kamuflażem. Lepiej przecież nie zwracać na siebie uwagi, nie wyróżniać się i zamaskować pulsujące jądro. Po co znów rozpalać płomienie, skoro publiczne całopalenie niczego nie zmieni? A może pozwoli komuś się ogrzać?
Biada, jeśli lawa całkiem zastygnie…
piątek, 23 stycznia 2009
Lawa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz