wtorek, 2 marca 2010

Z czwartku na piątek

Komputer, komórka i kalendarz z biurka próbują mnie przekonać, że jest wtorek, ale dla mnie czas się zatrzymał z czwartku na piątek…

A to za sprawą Piotra Bukartyka i jego nowej płyty zatytułowanej właśnie „z czwartku na piątek”. Koledzy w pracy patrzą na mnie podejrzliwie, kiedy co chwilę wybucham śmiechem do ekranu komputera, chociaż mam przed sobą dokumenty tekstowe i tabelki. No, ale jak tu się nie śmiać, gdy
„Lecą bombowce,
walą się wieżowce,
Rambo już za chwilę
pokona Godzillę.”

Moje stopy, też nie mogą się powstrzymać i co chwilę podskakują do rytmu. „Dziwne, dziwne te konopie, niby zwykłe zielsko, a jak to kopie…”.

Na płycie jest bardzo dużo gitarowego grania akustycznego, ale zdarza się również akompaniament sekcji smyczkowej lub keyboardu. Bukartyk dobiera gatunek muzyczny do tekstu i sytuacji, tak więc obok spokojnych ballad znajdują się frywolne utwory reggae lub energiczne szarpanie drutów.

Jak zwykle wszystko tchnie ironią. Są ironiczne powiastki obyczajowe (np. „W Warszawie sen o sławie” czy „Pryszcz na nosie”) i satyry polityczne (np. „Kolka jelitowa”).

Oj „Dziwne, dziwne te konopie, niby zwykłe zielsko, a jak to kopie…” – chyba już się uzależniłam od tej płyty.

Mała próbka, utwór „Niestety trzeba mieć ambicję”.





5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

oj chyba trzeba będzie iść na koncert :)

Klara pisze...

Oj chciałabym chciała... Najbliższy w Wawie 08.04.2010 klub Harenda :)

Anonimowy pisze...

nie wiedze przeciwwskazań :)

Klara pisze...

No to jesteśmy umówieni.
Ciekawe co powie mój mąż, jak się dowie, że idę na koncert z tajemniczym Anonimem.

Anonimowy pisze...

Męża weź ze sobą :)