środa, 10 marca 2010

Bojkot różu

Ostatnio teść zapytał co ja mam do koloru różowego, przecież to normalny kolor jak każdy inny. Niby tak, ale…

Kolor tak samo jak smak, temperatura czy dźwięk, oprócz wymiernej obiektywnej wartości w postaci np. nasilenia barwy i kąta odbicia fali świetlnej, niesie ze sobą również pewien ładunek emocjonalny. Tak jak smak gorącej kawy i utwór grany na fortepianie może nieść ze sobą przyjemne uczucia i skojarzenia z domem rodzinnym. Tak smak miętowego syropu na kaszel może powodować odruch wymiotny, a solówka na gitarze elektrycznej może być tylko drażniącym rzępoleniem. I na odwrót.

Kolor niesie ze sobą wiązkę informacji, która ułatwia nam zdefiniować przedmiot. Jasne, pastelowe odcienie wydają nam się przyjemne i bezpieczne, natomiast ciemne barwy kojarzą się z przedmiotami twardymi, nieprzyjaznymi lub niebezpiecznymi. Chociaż oczywiście pozory mylą.

Większość ludzi kojarzy róż z niewinnością, delikatnością i pięknem, dlatego zwykle ubranka dla małych dziewczynek są różowe. Ba, wszystko dla małych dziewczynek jest różowe – od majtek, przez buciki, kurteczki, laleczki, filiżaneczki, torebeczki i koraliczki. Na pozór wydaje się to niegroźne, jednak skutki takiego działania mogą być tragiczne. Z delikatnych różowych księżniczek wyrastają potem wrażliwe i niestabilne emocjonalnie miłośniczki majtkowego różu, zaczytujące się w romansach (ogólnie rzecz ujmując ciepłe kluchy) lub płytkie, złośliwe, aroganckie i nieskażone wysiłkiem, związanym z używaniem szarych komórek, karierowiczki (patrz pani Rutowicz).

Może i jest to tragiczny scenariusz, ale niestety w wielu przypadkach prawdziwy. Właśnie dlatego nie lubię koloru różowego. Jest dla mnie symbolem miałkości, odmóżdżenia i zachłannego konsumpcjonizmu kultury masowej.

Te spostrzeżenia poparte są długoletnimi obserwacjami – i to nie tylko moimi… Na szczęście okazuje się, że przeciwników koloru różowego jest coraz więcej. Cała akcja z bojkotem różu ma głębsze przesłanie. Oficjalnie zaczęła się na Wyspach Brytyjskich, więcej informacji na ten temat na stronie http://www.pinkstinks.co.uk/

W Polsce również pojawiła się grupa przeciwniczek różu http://www.bojkotujrozowy.pl/

Dla zainteresowanych polecam również artykuł pani Katarzyny Bosackiej „Różowy sposób myślenia” w Wysokich obcasach.



3 komentarze:

Ciemna pisze...

To może ja zdejmę mój różowy szlafrok, który mam w tej chwili na sobie to czuję, że powinnam. Swoją drogą ja chyba wolę ciemne kolory dla mnie róż to jest taki nastolatkowy i jak mam coś różowego to się czuje jak przerośnięta nastolatka lub stara baba co się z nią rozumem zamieniła. I teraz uwaga, się upokarzam, ja lubię Jolę Rutowicz, jest przesłodka ;P

Klara pisze...

Może ci jakoś wybaczę ten szlafrok, oczywiście jeśli chodzisz w nim tylko po domu :P

A co do Joli, to niestety mi bardziej przypomina drapieżne dzikie zwierzę, ktore próbuje upodobnić się do człowieka - te jej paznokcie brr...

KassWarz pisze...

a mnie to się niestety wydaje, że Jola R. szare komórki zamieniła na różowe... stąd ten sposób "bycia" :) pozdrawiam ciepło :)