Komputer, komórka i kalendarz z biurka próbują mnie przekonać, że jest wtorek, ale dla mnie czas się zatrzymał z czwartku na piątek…
A to za sprawą Piotra Bukartyka i jego nowej płyty zatytułowanej właśnie „z czwartku na piątek”. Koledzy w pracy patrzą na mnie podejrzliwie, kiedy co chwilę wybucham śmiechem do ekranu komputera, chociaż mam przed sobą dokumenty tekstowe i tabelki. No, ale jak tu się nie śmiać, gdy
„Lecą bombowce,
walą się wieżowce,
Rambo już za chwilę
pokona Godzillę.”
Moje stopy, też nie mogą się powstrzymać i co chwilę podskakują do rytmu. „Dziwne, dziwne te konopie, niby zwykłe zielsko, a jak to kopie…”.
Na płycie jest bardzo dużo gitarowego grania akustycznego, ale zdarza się również akompaniament sekcji smyczkowej lub keyboardu. Bukartyk dobiera gatunek muzyczny do tekstu i sytuacji, tak więc obok spokojnych ballad znajdują się frywolne utwory reggae lub energiczne szarpanie drutów.
Jak zwykle wszystko tchnie ironią. Są ironiczne powiastki obyczajowe (np. „W Warszawie sen o sławie” czy „Pryszcz na nosie”) i satyry polityczne (np. „Kolka jelitowa”).
Oj „Dziwne, dziwne te konopie, niby zwykłe zielsko, a jak to kopie…” – chyba już się uzależniłam od tej płyty.
Mała próbka, utwór „Niestety trzeba mieć ambicję”.
wtorek, 2 marca 2010
Z czwartku na piątek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
oj chyba trzeba będzie iść na koncert :)
Oj chciałabym chciała... Najbliższy w Wawie 08.04.2010 klub Harenda :)
nie wiedze przeciwwskazań :)
No to jesteśmy umówieni.
Ciekawe co powie mój mąż, jak się dowie, że idę na koncert z tajemniczym Anonimem.
Męża weź ze sobą :)
Prześlij komentarz