Na początku myślałam, że to królik. Żywi się sałatą, marchewką albo ziarnami zbóż. Nie pasuje mi fakt, iż króliki piją tak mało wody, a ich bobki to małe i suche okrągłe kuleczki. Nie, to jednak nie królik.
A może to krowa? Tak samo przeżuwa mozolnie duże porcje zdrowej zieleniny. Pokarm przemieszcza się powoli przez jej długi układ trawienny, aż słychać jak jedzenie przelewa się przez wielokomorowy żołądek. Na koniec zostaje już tylko wilgotna kupa. Ale krowy żywią się prawie wyłącznie trawą, a temu zdarza się zjeść jabłko, banana lub inne owoce, warzywa lub produkty sztucznie przetworzone. Poza tym, krowy są trochę zbyt ociężałe i dają mleko, a to woli je pić. Nie, to jednak nie krowa.
A może koza? Ta to zje prawie wszystko, trzeba ją pilnować, żeby nie jadła byle czego – czyli pasuje. Jest energiczna, aktywna, ale i rozdarta. Potrafi beczeć bez powodu. Problem tylko w tym, że nie gustuje w mięsie. Nie, to jednak nie koza.
To może kot? Lubi chude mięso i ryby w każdej postaci, pije mleko. Ma swój charakter, a jak mu się coś nie podoba to bywa złośliwy. Tylko kot jedzący zieleninę? Czasem skubnie trawy, gdy brakuje mu witamin, ale to zdecydowanie za mało. Nie, to jednak nie kot.
Doprawdy dziwny to stwór króliko-krowio-kozi kot, czyli kobieta na diecie…
2 komentarze:
ależ się uśmiałam, czytam i czekam na odpowiedź zagadki, cóż to za zwierz, a tu takie rozwiązanie.... powaliło mnie na kolana swą trafnością:) pozdrawiam rewelacyjny blog:)
Dzięki za te miłe słowa!
Przyznam, że bałam się, że ten wpis będzie zbyt abstarkcyjny, ale po twoim komentarzu jestem już spokojna :)
Prześlij komentarz