piątek, 13 marca 2009

Wszystkich kusi KiT

Ja też uległam. Byłam wczoraj w kinie na „Kochaj i tańcz”. No i?

Bajeczka w stylu hollywoodzkim. Dosłownie kilka fajnych scen, a poza tym historia niesamowicie przewidywalna. Damięcki swoim tańcem wcale nie zachwycił. Brakowało mi w jego ruchach płynności, każdy gest wydawał się wykonywać z ogromnym wysiłkiem. Walczył ze swoim ciałem i z niewidzialnym duchem w rytm muzyki – może marzy mu się angaż do filmu akcji?

Nie mogę również przemilczeć irytującego product placementu (reklamowania produktów w trakcie filmu). Z marszu można wymienić sponsorów np. Apple, Apart, Reserved.

Generalnie bez rewelacji, zapowiadało się lepiej. Szczerze mówiąc nie jestem szczególną fanką takich filmów. Jako dziecko bardzo lubiłam musicale i filmy muzyczne, więc może dlatego skusiłam się na „KiT”, ale niestety rozczarowałam się. Muszę przyznać, że nawet na „Mamma Mia” bawiłam się lepiej.

Brak komentarzy: