Odkąd zdecydowali się być razem, są przypięci na dwóch przeciwległych brzegach młyńskiego koła. Rytm ich wzlotów i upadków wyznacza woda obracająca koło oraz synchronizacja ich ruchów. Gdy jedno jest na górze, drugie pochłaniają odmęty.
Ten kto akurat uniósł się na wierzchołek może przyspieszyć obrót koła, wyciągając partnera z wody. Wtedy oboje są szczęśliwi. Synchronizacja ruchów, wzajemna troska i poczucie odpowiedzialności za drugą osobę powoduje, że powstaje sprawnie działający układ. Synergia elementów wzmacnia jego wydajność i trwałość.
Ale czasem ktoś, zbyt zaaferowany swoim szczęściem i oślepiony promieniami słońca, robi wszystko żeby utrzymać się na górze i zapomina o tym, który właśnie się topi. Jednak koło kręci się dalej, a jego upadek jest potem dotkliwszy i bardziej bolesny.
Brak komunikacji i synchronizacji utrudnia wspólne życie. Młyńskie koło cały czas się kręci i nie damy rady go zatrzymać. Warto więc mieć przy sobie kogoś, z kim łatwiej będzie nam znosić wzloty i upadki. Sama obecność drugiej osoby nie wystarczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz