Wiedzę na temat Jerozolimy zwykle czerpiemy z Biblii i lekcji geografii. Jest to jednak zawsze mgliste i archaiczne wyobrażenie. Gdy tymczasem jest to miejsce niesamowite – pełne kontrastów. Jerozolimą zainteresował mnie tak naprawdę dopiero Viktor Fischl w utworze Dwa opowiadania.
Dwa opowiadania Fischla składają się z dwóch części o samodzielnych tytułach: Jerozolima i Wspaniała gra. Są to opisy miasta z perspektywy nie tylko mieszkańca, ale także człowieka zakochanego, bo (...) miasto można kochać jak matkę, jak kochankę, jak wszystko, co człowiekowi najdroższe. Oba teksty łączą ze sobą ich bohaterowie – narrator, jego przyjaciel Dawid i Jerozolima.
Pierwsze opowiadanie dotyczy przechadzek, jakie przyjaciele odbywają nocą po mieście. Mężczyźni są zachwyceni jego pięknem, nie potrafią wyobrazić sobie osoby, która mogłaby nie ulec jego czarowi. Dawid stwierdza, (...) że nawet Bóg nie jest w stanie powstrzymać się, aby od czasu do czasu nie pospacerować ulicami Jerozolimy... To sprawia, że zaczynają się zastanawiać, czy już go przypadkiem kiedyś nie spotkali, tylko nie poznali.
Dawid porównuje Jerozolimę do wielu różnych rzeczy:
- tysiąckrotnie splątanego kłębka;
- kobierca utkanego z modlitw i przekleństw;
- otwartej, niedokończonej księgi;
- gołębicy o rozpostartych skrzydłach;
- ciepłej dłoni matki;
- gniazda, wtłoczonego między gałęzie czasu;
- ocembrowanej studni;
- pieczęci na liście, zawierającym hasło do otwarcia bramy;
- statku na redzie.
Wydaje mu się także, (...) że Jerozolima nie jest miastem, tylko śladem Bożych kroków. Poszukuje on w ten sposób magicznego i ponadnaturalnego wymiaru w konstrukcji zbudowanej przez człowieka.
W Jerozolimie wszystko łączy się ze wszystkim Kamień z kamieniem, stulecie, ze stuleciem, prochy królów z prochami żebraków, kości bohaterów z kośćmi tchórzy, bogaczy i biedaków, proroków i prostaczków, mędrców i głupców. Najlepiej widać to na przykładzie mijanych przez bohaterów wykopalisk.
We Wspaniałej grze, bohaterowie, jako starsi ludzie podczas swych przechadzek, żegnają się z drzewami i kamieniami. Wspominają ludzi i miejsca, które codziennie widują – schody naprzeciw kiosku i tragarzy, którzy na nich siadają np. Owadya i Miszcza.
Pijąc wieczorem herbatę pod kioskiem, przy ulicy prowadzącej do Bramy Jaffy, grają w wymyśloną przez siebie grę „Dlaczego?”. Polega ona na podawaniu powodów, dlaczego chciałoby się żyć jeszcze raz. Wymieniają różne odpowiedzi, ale większość z nich krąży wokół ich ukochanego miasta np. żeby słuchać odgłosów warsztatów na ulicy, dla nadziei zawartej w papierkach wciskanych w szczeliny Ściany Płaczu. Jednak najważniejsza i najbardziej trafna jest dla nich odpowiedź: Dla jednego spojrzenia na Jerozolimę. Ponieważ szczeliny wśród kamieni miasta i gwiazdy tworzą litery, słowa, zdania, których nie da się odczytać, ale czasem udaje się przeczuć ich sens.
Jest to niezwykle poetycki obraz miasta, choć wyrażony w postaci prozy. Z jednej strony autor opisuje rzeczywisty wygląd miasta, wskazując budynki charakterystyczne dla Jerozolimy. Z drugiej strony, podobnie jak w opisie Pragi, Vischl podkreśla duchowy i emocjonalny związek z miastem. Nie traktuje go wyłącznie jako skupiska domów i ulic, ale przyrównuje go do żywego organizmu.
Zauroczona tymi opowiadaniami, zaczęłam skrycie marzyć o tym, żeby odwiedzić Jerozolimę i wybrać się na wieczorny spacer po mieście. Nie sądziłam, że to marzenie spełni się tak szybko…
Fischl Viktor: Dwa opowiadania: Jerozolima, Wspaniała gra „Literatura na Świecie”, nr 7, 1997, s. 139-144
Więcej...